W samo południe
Nadeszła kalendarzowa jesień. Ponoć czas tych największych. Termin na który czekałem prawie cały sezon, niestety przez chorobę kręgosłupa do końca nie wiedziałem czy pojadę.
Siła Scopexa
Pierwsze oznaki jesieni jak magnes przyciągnęły mnie na moje ulubione łowisko. Tym razem, szybkie dwie nocki w oczekiwaniu na grubego konia.
Na otarcie łez.
Trzeci raz miałem przyjemność przywitać się z tym łowiskiem, jak zawsze pełen energii chciałem jak najlepiej się przygotować. Dlatego tydzień przed wyjazdem zacząłem kręcić przypony, sprawdzać sprzęt, kisić, gotować rzepak, kukurydzę i konopie.
Urodzinowe szaleństwo!
Urodziny! Zaplanowany urlop oczywiście na rybkach. Plan na ten wypad był już ułożony w głowie, woda PZW w mojej okolicy, wysondowane miejscówki i wstępnie zanęcone. Pozostało tylko czekać na niedziele i ruszać!
Testy nowej kuli
Któregoś dnia obudził mnie telefon od kuriera z informacją że ma dla mnie przesyłkę. Początkowo się zdziwiłem, ponieważ nic nie zamawiałem, ale gdy przyjechał pierwsze co rzuciło się w oczy to znajoma taśma, którą była owinięta z napisem – Nikl... Przyjechały smakołyki od Karela mianowicie trochę nowości na sezon 2020.
Ten wyjazd był po prostu niesamowity
Piękny hol, niesamowita walka ryby, a przy tym parę imponujących skoków ponad taflę wody. Powiem szczerze, że poczułem się jak kilkuletni chłopiec, który złapał pierwszy raz rybę. Coś pięknego:)
Trudna decyzja
Moje tegoroczne wyjazdy często są nieplanowane. Tak też było i tym razem. Kolejny raz dostałem telefon od znajomego że nie może jechać i czy nie chce przejąć rezerwacji. Odpowiedz była oczywista i natychmiastowa. Podzwoniłem po znajomych i udało się znaleźć kompana a nawet dwóch. Jako, że wyjazd był nieplanowany i nie miałem czasu na przygotowania, a w moich organizerach panował „armagedon” zacząłem od wiązania przyponów, robienie siatek PVA itd...
24mm
Pstrążna to łowisko które w tym sezonie odwiedzam bardzo często. Wrześniowa zasiadka zapowiadała się nie ciekawie, brak kompana, załamanie pogody nie kojarzy się zbyt dobrze. Zapowiadało się nudno i bez wyrazu. Ale za bardzo to kocham aby się poddać! Spakowałem więc klamoty kupiłem jedzonko i statyw do zdjęć na samotne zasiadki i w drogę. Jadąc przez łowisko zamieniłam kilka zdań z kolega mi po fachu, u których dowiedziałem że ryby nie współpracują. ,,No nic jadę rozpakuje sprzęt i zobaczę co się będzie działo" - pomyślałem bez optymizmu.
Magiczne 20+
Ten wypad na Hawłowice był bardzo spontaniczny i przede wszystkim udany. Dostałem wiadomość od Erwina czy nie chcę terminu na Hawły, gdyż on na ostatniej swojej zasiadce dostał kontuzji. Bez zastanowienia przyjąłem rezerwacje. Ta 3-dobowa zasiadka okazała sie strzałem w 10, ale to po kolei.
"Scopexowo"
Wakacje to jedyny dłuższy okres w ciągu roku szkolnego kiedy mogę spędzić swój czas nad wodą. Na pierwszą wakacyjną zasiadkę wybrałem się wraz z moim młodszym bratem.