Wypracowane karpie

Odwiedziliśmy ponownie łowisko Siedlnica. Tym razem postanowiliśmy zmienić miejscówkę i spróbować swoich sił w miejscu, gdzie wcześniej nie łowiliśmy. Wyszliśmy z założenia, że musimy to robić częściej żeby odnaleźć się w losowo wybranych miejscach podczas ewentualnych zawodów.

Początkowo wnęciłem się jednym zestawem pod samiutki brzeg wyspy, która była ok 20-25 metrów od nas. Drugi natomiast wylądował 3 metry od niej. Pierwsza godzina przyniosła zaledwie kilka karpi i jedna płotkę. Nie był to cel mojej wyprawy, więc postanowiłem znaleźć inną miejscówkę. Chwila na zastanowienie, analiza łowiska, wyciągnięcie procy i podajnik ląduje 7 metrów ode mnie. Okazuje się, że jest tam spory rów o głębokości ok. 4-5 metrów.



Parę strzałów peletem 5mm oraz kukurydzy i po chwili jest pierwszy karp. Niestety- nie wyholowany... kolega, który podszedł włączyć kamerę w tym czasie miał branie i w wodzie wylądowała wędka kolega i Paweł, chcący ratować swój sprzęt. Niestety ta sytuacja spowodowała, że zamiast na holu skupiłem się na Pawle i jego wyczynach :) Ale wracając do sedna. Karpie były na sporej głębokości, praktycznie przy moich nogach. Szybka decyzja o przerzuceniu drugiego zestawu w to miejsce i jest kolejny karp.



Chwila zabawy przy holowaniu, ląduje na macie. Ładny, pełnołuski karp o wadze ok. 5 kg. Udało mi się jeszcze złowić dwa w granicach 3-4 kg. Proca, pellet, kukurydza w dużym stopniu przyczyniły się do tego sukcesu. W tym dniu miałem dwie mieszanki, jedna to standardowa mieszanka pelletu z mix'em 68 oraz dodatkiem boostera 68. Druga natomiast to mix Red Spice. Na włosie lądowały różne przynęty od 68 do 3XL, pojawił się nawet biały robak na gumce, który przyniósł jednego karpia.



Kończąc mój raport, kilka słów do was. Nie bójcie się zmieniać miejsca łowienia. Jeżeli w Twojej miejscówce jest drobnica, a przez 30-40 minut karp nie znalazł Twojej przynęty to Ty poszukaj karpia!

Maciek Bartkowiak - Akademia Karel Nikl