Życiówka pełna emocji! - CARP-WORLD sklep dla karpiarzy

Jadąc po dłuższej przerwie spowodowaną dużą ilością pracy, znalazłem w końcu chwilę aby się wybrać nad jezioro Miłoszewskie. Dojeżdżając nad wodę biłem się z myślami co tym razem zwabi karpie w moje zestawy. Zdecydowałem sie na popka z tonąca serii MGS  oraz na drugiej wędce serię Krillberry.



Jak się okazało pierwszy zestaw już pierwszej nocy dał mi odjazd z mocą adrenaliny, której towarzyszy piękny dźwięk sygnalizatora. Biegnąc do wędki byłem ciekaw  jaka ryba pokusiła się na mój zestaw. Zacinając rybę poczułem siłę ryby na wędce, która po chwili zaplątała się w zarośla. Szybko myśląc,  poluzowałem zestaw żeby ryba sama się uwolniła. Okazało się że była to słuszna decyzja ponieważ od razu ukazał mi się piękny karp oświetlony lampką z czołówki.  Nie miałem pojęcia jak duża jest ryba dopóki nie wyciągnąłem jej z wody. Na brzegu czekała już naszykowana kołyska z wagą . Podczas ważenia ryby nie sądziłem, że za chwilę przekroczę magiczne 20+ dopóki nie ujrzałem na wadze 21,500 kg!!!  Z zachwytu krzyknąłem – „Jest, jest! Moje nowe PB!”.

Z rana po wielkich emocjach  jakie miałem,  trzeba było szykować taktykę i przynęty na kolejny dzień i  noc. Tym razem postawiłem na łamańca  MGS podbity moją ulubiona kuleczką KrillBerry. Zestawy wylądowały w wodzie, co dało mi trochę czasu na relaks i posiłek nad pięknym jeziorem.



Noc była całkiem spokojna, ale poranek dał mi kolejne emocje z kolejnym odjazdem karpia zaplątanego w zielsku, po którego musiałem płynąc pontonem.  Karp ten niestety nie był już tak dorodny jak z pierwszej nocy, ale był również duży. Jego waga wynosiła  15,000 kg, co również mnie cieszyło jak każdego wędkarza.

 Spływając na brzeg, zrobiłem kilka zdjęć i karp wrócił do wody .  

Pakując sprzęt do samochodu odwróciłem sie w kierunku ostatniej wędki ,  która została na rod podzie. W tej samej chwili zabrzmiał dźwięk sygnalizatora, który oznajmił branie. Szybko podbiegłem do wędki  zacinając rybę i zacząłem ją holować  w kierunku pomostu. Cały sprzęt, który miałem ze sobą tj. aparat, kamera, waga,  były juz spakowane do auta, ale natychmiast wyciągałem z powrotem sprzęt jakbym dopiero przyjechał, żeby uchwycić moment z karpiem, który ważył 13,000kg.

Taki wypad dał mi wiele radości, przemyśleń , nową  życiówkę 20+ z czego jestem niesamowicie dumny.  

Swój sukces zawdzięczam jak dla mnie niezawodnym przynętom od firmy Karel Nikl, bez nich pewnie  nie miałbym tyle brań i emocji nad wodą.

Wyjazd był pełen emocji. Tego weekendu towarzyszyła nam piękna pogoda,  a karp którego złowiłem dodał mi  chęci oraz apetytu na kolejne wyjazdy, które mam nadzieję będą już niedługo.

Pozdrawiam

Abramczyk Mirosław – Akademia Karel Nikl

 

Komentarze (0)

Brak komentarzy w tym momencie.

Śledź nas na Facebooku